czwartek, 11 marca 2010

Dajosz mołodjoż!

Dopełniając wątek dotyczący Dnia Kobiet. Nie zorganizowano miejskiej imprezy z okazji Święta Wiosny (jak inaczej nazywają tu Dzień Kobiet), więc Karakolcy świętowali każdy jak umiał po swojemu. Osobiście tego dnia dostałam parę życzeń na komórkę od kirgisko-rosyjskich koleżanek i Tade (oraz płytę CD ze składanką piosenek, m.in. Michaela Jacksona czy Eltona Johna, przy doładowaniu kasy na komórkę), ale spędziłam dzień najnormalniej w świecie. Ponieważ pogoda była piękna, poszliśmy z Tade obadać tutejszą cerkiew (gdzieś w początkach moich zapisków na blogu wstawiłam jej zdjęcie) oraz Dungański meczet. Przy meczecie jest parę ławeczek, na których przycupnęliśmy i siedzieliśmy tak z godzinę, aż zakomunikowano nam, że zaraz zacznie się namaz (muzułmańskie modły) i wskazane jest abyśmy opuścili teren meczetu. Po paru minutach zabrzmiały namazowe śpiewy z głośnika zainstalowanego na wieży. Fajny klimat szczerze mówiąc.


Dungański meczet





Dzisiaj napiszę trochę o telewizji.
Generalnie jakość obrazu nie uległa większej poprawie, ale za to dźwięk się polepszył i teraz mam jeden kanał „w pełni sprawny”, drugi kuleje pod względem obrazu, a trzeci jak mu się spodoba - albo w ogóle nie idzie go oglądać, albo obraz i dźwięk są znośne, tak że da się coś obejrzeć. Niestety jest jeszcze jedno ale... Otóż często bywa tak, że program/film, który oglądam nagle zostaje wyłączony i wtedy pojawia się mój „ulubiony” niebieski obraz bez dźwięku (brak sygnału). Jest to denerwujące, zwłaszcza gdy zacznę oglądać jakiś film, a przez nagły brak sygnału moje oglądanie zostaje przerwane. Raz nawet zdarzyło się, że był sygnał ale wyłączyli dźwięk, także film, od jednej trzeciej długości do końca, obejrzałam domyślając się o czym rozmawiają bohaterowie...
Ogólnie jeden kanał, który ma i dobry dźwięk, i obraz, jest dość nudnawy bo codziennie w godzinach wieczornych – czyli najbardziej mi odpowiadających - puszczają te same seriale. I to zawsze od dwóch do czterech odcinków na raz! Na szczęście jeden z nich, „Woroniny”, jest ok, więc nawet dobrze, że pokazują więcej niż jeden odcinek. Poza tym jest tu sporo tzw. miniatur, czyli krótkich komicznych scenek jedna po drugiej (u nas było kiedyś na TVN takie coś, nazywało się „3 po 3”). Najfajniejsze spośród nich to „Dajosz mołodjoż” (link poniżej), a zwłaszcza scenki z Keksem i Ukropem (p.s. ukrop to po polsku koper)


http://tv.molodejj.ru/dm/dm_rasta/?&page=1

Wspominałam już, że regionalna stacja telewizyjna puszcza codziennie ok. godz. 18 program o nazwie Muz Present, gdzie pierwsza część jest po rosyjsku i grają tam amerykańsko-europejsko-rosyjską muzykę, a w części drugiej mówią po kirgisku i puszczają kirgiskie piosenki.
Można tam wysyłać smsy, które czytają na wizji. Wczoraj kierowana głównie ciekawością ile kosztuje jeden SMS, wysłałam jedną wiadomość. Niestety wbrew moim oczekiwaniom nie przeczytali jej na wizji.
Dzisiaj włączyłam tv i zaczęłam pisać blog. Właściwie nie zwracałam większej uwagi na to co pokazują na ekranie, aż tu nagle słyszę... moją wczorajszą wiadomość! Ha! Dzięki oryginalno-jajcarskiej treści wiadomości, prowadzący zwrócił się do mnie osobiście poprzez ekran telewizora (wspomniał m.in. o niebieskich włosach – pisałam już kiedyś, że Malwina z popularnej w całym byłym ZSRR skazki o przygodach Buratino miała włosy koloru niebieskiego). A po mojej wiadomości puścili Lady Gaga „Poker face”. Oh yeah! ;)

P.s. moim ulubionym batonem nie jest już rosyjski batnocik z nadzieniem, tylko Kinder Maxi, który kosztuje aż 17 somów, a jest taki mały (tylko 21 gramów)


Brizol, czyli rulon z cielęciny z surówką, grzybami lub pomidorami w środku (do wyboru) i smażonym jajkiem na wierzchu. Podawany z puree, kaszą lub ryżem (albo ze wszystkim na raz). Na marginesie, brizol zamówiła Janara, ja tylko spróbowałam, a zadowoliłam się smażoną kuricą z cebulą i papryką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz