piątek, 12 lutego 2010

Pogadajmy o pogodzie

Dzisiaj zajęcia zaczynałam na 8 rano... trudno bylo tak wcześnie wstać. Do budynku, gdzie mam zajecia (uniwersytet sklada sie z 4 tzw. 'korpusow' ) idę pieszo ok 20 minut. Mozna tez dojechać marszrutką, co zajmuje ok 5 minut, ale na razie wybieram moje nogi (pewnie z czasem nie bedzie mi sie chcialo wstawac z zapasem 20 minut na dojscie).

Tak wygląda wiekszość marszrutek


Jak dotąd najciekawsze zajęcia prowadzi dziekan katedry turystyki - doc. Rachat Kermalijew. Z wykształcenia jest geografem, ma ogromną wiedzę na wszelkie tematy i co ważne - umie te wiedzę w sposób przystępny i ciekawy przekazać. Zwraca się często do mnie osobiście, zeby wyjasnic mi cos, o czym pozostali juz wiedzą a ja jeszcze nie. Życzyłabym sobie, zeby w Polsce bylo więcej takich wykladowców jak doc. Kermalijew. Z dziekanem mam zajęcia z turystyki regionalnej, także uczę się głównie o Issykkulskoj Obłasti. Dowiedzialam się m.in. ze pisząc to znajduję się na wysokości 1707 m.n.p.m. (lustro jeziora położone jest nieco niżej).

Często jestem tutaj pytana o to, czy pogoda w Polsce różni się od tej w Kirgistanie. W zasadzie nie bardzo (mówię tu OGÓLNIE o polskiej pogodzie), choć częściej wieje wiatr. W Karakole i całej Issykulskoj obłasti dzięki bliskości jeziora (nazywanym kirgiskim morzem, ze względu na swoje rozmiary - 178 km długości, 61 km. szerokości i 668 m. głębokości) średnie temperatury zimą wahają się między -2 a -10'C, a latem ok. +17'C. W znajdującym się o ok. 400 km stąd Biszkeku temperatury są już inne - zimą chłodniej a w lipcu nawet do 45'C w slońcu. Ponoć latem w Biszkeku nie idzie wytrzymać... z kolei w położonej niedaleko Mongolii temperatury spadły tej zimy do -50'C. Pokazywali nawet w telewizji jak biedni Mongołowie (których jest tylko nieco ponad 2,7 milionów na tak wielki kraj!) płaczą, bo zwierzęta nie wytrzymują tak niskich temperatur i padają...

Jutro - w sobotę - też mam zajęcia na ósmą... tak, tak w Karakole uczą się od poniedziałku do soboty włącznie. Tylko niedziela jest wolna. Moja grupa zajęcia ma zawsze na ósmą, a kończy o 12.20 (początek i koniec zajęć oznajmia dzwonek :) ja mogę wybrac tylko 4 sposrod wszystkich przedmiotów jakie ma moja grupa, więc na ósmą będe zaczynać 3 razy w tygodniu. Wolny będę miala tez wtorek, a od marca i sobotę.
Na początku nie moglam zapamiętać żadnego z kirgiskich imion. Większość brzmi zupełnie niepodobnie do polskich czy innych europejskich. Najtrudniej bylo zapamiętać imiona dziewczyn, ktore nie są zakonczone na 'a', tak jak: Guzjal, Asjel, Tolkun, Ajgul, Rachat (to imię zarówno zeńskie, jak i męskie). Wszystkie imiona coś oznaczają, np Janara znaczy "wulkan".

Kirgizi


Karakol - centrum


Zdecydowana większość Kirgizow mówi płynnie po rosyjsku i po kirgisku. Rozmawiając między sobą przechodzą bardzo często z jednego języka na drugi, co czasem sprawia mi problemy w rozumieniu tego co mowią i bywa, ze nie wiem, czy nie zrozumialam czegos co powiedzieli po rosyjsku, czy moze mowili wtedy po kirgisku. Tylko na wsiach, starsze osoby mogą miec problem z mowieniem i rozumieniem rosyjskiego. W miastach prawie wszyscy mowią dwoma językami. Za to z angielskim u nich kiepsko. Ja jak na razie nauczyłam się tylko dwóch kirgiskich słow: rachmat (dziękuje) i salam (cześć). Większej liczby chyba nie przyswoję...

O 15 przyszedł własciciel mieszkania, którego cały czas nazywałam Azad, a okazało sie ze ma na imię Aschad ;) Wymienił żarówkę w łazience (która padla już drugiego dnia mojego pobytu tutaj) i zainkasował 5 tys. somów za wynajem mieszkania (333 pln). Poza tym będę musiała dodatkowo oplacac prąd i telefon.
Przed chwilą (jest 9 wieczorem) dzwoniła Janara żeby zaprosić mnie na łyżwy. Nie byłam psychicznie przygotowana na wyjście :), a także nie chcialo mi sie ubierać i opuszczać pokoju, więc umówilam się z nią na inny raz.

Dzisiaj kupilam też mapę Kirgistanu - poniżej foto mapy. W dole zdjęcia kirgiskich 'świętości' - jurta, koń, Issyk-kul...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz